Kromproom – Come On Baby: taniec pośród szorstkości świata i walka o własny rytm
Kromproom – Come On Baby
(ze składanki „Beatroom 02”)
Na tym zdjęciu baletnica stoi na palcach pośrodku pustej drogi. Asfalt pod jej stopami jest szorstki, popękany – daleki od gładkiej sceny, na której zwykle tańczy się lekko, w świetle reflektorów. To obraz pełen napięcia – między delikatnością a brutalnością życia, między marzeniem a presją, między tym, kim chcemy być, a tym, kim inni chcą, żebyśmy byli.
„Come On Baby” to nie tylko utwór – to emocjonalny manifest. To dźwiękowy obraz dzieciństwa, które często bywa prowadzone przez cudze ambicje. Wielu rodziców widzi w swoich dzieciach lustro własnych niespełnionych pragnień. Popychają je w kierunku, którego sami kiedyś nie osiągnęli, próbując uleczyć swoje ego – a nie rozwijać duszę dziecka. W efekcie dziecko tańczy na twardym asfalcie, w miejscu, które nigdy nie było jego wyborem.
Ale ten sam mechanizm działa również w drugą stronę. Są ludzie, którzy nie popychają – lecz hamują. Którzy zrobią wszystko, byś nie poszedł w rozwój, byś nie wzbił się wyżej, nie wyszedł z cienia, nie stał się „lepszy” od nich. To inny rodzaj presji – cicha kontrola, podszyta lękiem i zazdrością. W jednym i drugim przypadku wspólny mianownik jest ten sam: chęć zatrzymania cudzego światła, zamiast pozwolić mu świecić własnym blaskiem.
Ten utwór i jego symbolika tworzą cichy sprzeciw wobec życia w imię cudzych marzeń – czy to tych narzuconych przez ambicję, czy zduszonych przez strach. Pokazują, jak łatwo można wypaczyć piękno i pasję, gdy stają się one przedłużeniem czyjegoś ego, a nie wyrazem autentycznego „ja”.
Dziecko – i każdy człowiek – powinien rozwijać się w świetle własnych zainteresowań, w rytmie swojego serca, a nie w rytmie niespełnionych pragnień dorosłych czy cudzych ograniczeń. Bo tylko wtedy jego taniec – niezależnie od tego, czy na scenie, czy w życiu – będzie prawdziwy, szczery i wolny.
„Come On Baby” to wezwanie – nie do posłuszeństwa, ale do przebudzenia. To głos, który mówi: odnajdź swój własny rytm, nawet jeśli musisz zatańczyć pośród szorstkości świata.
Kompozycja jest częścią składanki muzycznej „Beatroom 02”, projektu, który spaja głosy niezależnych artystów elektronicznych. Wśród ich dźwięków ten utwór jest historią o wolności i poszukiwaniu własnego rytmu. To muzyka o tym, jak nie zgubić siebie – nawet gdy świat staje się twardy jak asfalt, po którym tańczysz.
Teledysk do „Come On Baby” to kolaż emocji i obrazów – powstał z pięknych ujęć artystów z Pexels, które poruszyły mnie swoją szczerością. Zmontowałem i wyedytowałem go sam, szukając wizualnego rytmu pasującego do muzyki. W końcowym etapie dołączył mój przyjaciel MIPS, który swoim kolor gradingiem tchnął w obraz jeszcze więcej emocji i głębi.



Komentarze
Prześlij komentarz